Marta i Łukasz – para, która wspólnie “rozgląda się dookoła ziemskiego Globu”.
Podróżowanie… motocyklem i nie tylko…
Mówi się, że podróżowanie to choroba postępująca z każdym kolejnym odwiedzonym zakątkiem Ziemi. Zgadza się 🙂 Dodam jeszcze, że chwilowo wyleczona, powraca dzięki obrazom wyświetlanym na Travel Channel. Nasza Planeta jest przecież przepiękna!
Wcześniej – turystycznie – każdy z nas odwiedził już spory kawałek Europy i nie tylko. Kupiliśmy nawet “mapę zdrapkę” i któregoś wieczoru podekscytowani zabraliśmy się do jej drapania.
“Ja byłam tu, a ja tu!”, „Drap jeszcze to!” – każdy z nas trzymając w ręku mały pieniążek z zapałem odsłaniał na mapie “swoje” kraje.
Całość przedsięwzięcia zajęła nam 10 minut.. Tak :), aż 10 minut. Po całej robocie spojrzeliśmy na siebie, nasza radość ustała, a miny zrobiły się dość smutne. “Myślałem, że sporo już zwiedziłem… że będę drapał co najmniej godzinę. A ten świat jest taki wielki, że to co zdrapaliśmy jest niezauważalne” – stwierdził Łukasz.
Sprawdziliśmy nawet w Internecie ile % całości powierzchni kontynentów stanowią te nasze zdrapki 🙂 Odpowiedź brzmiała 5%. Pocieszyliśmy się, że nie powierzchnia, a liczba państw zwiedzonych ogółem ma znaczenie… Niestety ten wynik też nie poprawił nam humoru.
“Jedźmy do Rosji – wtedy każda wartość % drastycznie nam wzrośnie” – rzuciłam. I śmiech 🙂 🙂 🙂
Motocykl – sprzęt, który pozwala się przemieszczać, jeden ze środków transportu. Coraz bardziej popularny, rozwiązanie idealne dla ludzi kochających wolność, niezależność i adrenalinę.
Motocykle w życiu Łukasza obecne są od ponad 20 lat. Najpierw Simson S51 i pierwsze wypady za miasto, później mocniejsze szosowo – turystyczne i sportowe maszyny oraz podróże po Polsce. Jest też sport Triumph Daytona 675 – mały odrzutowiec, a na nim bagażnik Givi, którego podobno nie da się zamontować na tego typu motocyklu 😛
Jednak prawdziwy podróżnik potrzebuje motocykla na każdy teren – Ednduro itp. W 2015 roku padło zatem na BMW F800GS. I koniecznie czerwony – jak każdy poprzedni. Tak rozpoczęły się odleglejsze podróże.
Motocykle w życiu Marty pojawiły się niespełna kilka lat temu, kiedy postanowiła swoją nagrodę w konkursie sprzedażowym przeznaczyć na kurs prawa jazdy kat. A. Szef (dodam, że też motocyklista) zapytał: “Naprawdę zamiast weekendu w SPA wolisz kurs prawa jazdy?” I tak się zaczęło. Pierwszy motocykl zakupiony został na 27 urodziny – poczciwa damska Suzuki GS500. Było kilka wypadów i zlotów motocyklowych, ale nie zapowiadało się na podróżowanie na dwóch kołach przez świat.
Mamy rok 2016 i jesteśmy tuż przed wyprawą do dwóch Ameryk.
Przez ostatni rok zwiedziliśmy wspólnie 19 krajów i pokonaliśmy na motocyklu 30 000 km. Łukasz w wakacje 2015 roku odwiedził kolejne 5 krajów i pokonał jeszcze 10 000 km.
Oprócz tego, w ciągu ostatniego roku, odwiedziliśmy podróżując samolotem miejsca, do których trudno było dostać się własnym motocyklem. Był Wietnam i Rosja, a właściwie tylko i aż przepiękna Moskwa, po zwiedzeniu której dostałam absolutny zakaz “drapania” na naszej mapie całej Rosji.
“Przecież to tylko stolica! Patrz jaka ta Rosja jest wielka – nie możesz zdrapać pół mapy świata po spędzeniu w Moskwie 5 dni! Oszukujesz!” – argumentował Łukasz. Więc nie zdrapałam… 🙂
Zdrapałam pół Rosji po naszym wakacyjnym wypadzie motocyklem do Kazachstanu 🙂 Wtedy trasa przebiegała przez znaczną część Rosji i tym samym owe największe Państwo świata w połowie zostało nam zaliczone 🙂
Zapraszamy do poznania kilku ciekawych miejsc widzianych naszymi oczami.